Agentka FBI Lee Harker (grana przez świetnie obsadzoną aktorkę) zostaje przydzielona do nierozwiązanej sprawy seryjnego mordercy sprzed lat. Połączenie spraw kryminalnych z elementami okultyzmu to często spotykany motyw w horrorach, ale reżyser Oz Perkins stara się nadać tej opowieści unikalny charakter. Film „Kod zła” to złożony horror, który w umiejętny sposób splata elementy grozy i tajemnicy. Pozornie typowa sprawa seryjnego mordercy szybko ewoluuje w nieoczekiwanym kierunku, kiedy Harker odkrywa dowody na okultyzmu obecne podczas dokonywania zbrodni. Wkrótce przekonuje się, że jej związek z zabójcą jest bardziej osobisty, niż mogłaby kiedykolwiek przypuszczać. Ta osobista więź dodaje głębi postaci i wplątuje ją w mroczne, zawiłe intrygi. Jednak film nie jest pozbawiony wad. Komentarze widzów wskazują na pewne niedociągnięcia – szczególnie w kwestii tłumaczenia tytułu. „Kod zła” dla wielu brzmi jak przeciętny film akcji, co może wprowadzać w błąd. Oryginalny tytuł „Longlegs” budzi więcej intrygi i lepiej pasuje do klimatu filmu. Wśród opinii widzów pojawiają się również głosy krytyki dotyczące fabuły i aktorstwa. Penguino zwraca uwagę, że film polega na typowych jump scare'ach i brakuje mu logiki na poziomie działania FBI. Jest to zarzut, który może odebrać część przyjemności z oglądania tym, którzy cenią realistyczne przedstawienie pracy śledczych. Natomiast Marcin_Rak ocenia film jako przewidywalny i przereklamowany, sugerując, że twórcy nie uniknęli wpadającej w schematy narracji i nadmiernego epatowania symboliką satanistyczną. Dla wielu widzów poszukujących autentycznego dreszczu emocji, „Kod zła” może wydawać się mniej przerażający i bardziej nużący. Pomimo tych krytycznych uwag, film znalazł swoich zwolenników i uzyskał ocenę 7,1 na 10, opartą na 2908 głosach. To pokazuje, że choć może nie jest arcydziełem horroru, potrafi zainteresować widownię i dostarczyć jej chwil grozy. Podsumowując, „Kod zła” to propozycja dla tych, którzy nie zrażają się schematami i cenią gęstą, mroczną atmosferę z okultystycznym tłem. Dzieło Oza Perkinsa może nie przemówi do każdego, ale z pewnością ma swoje momenty, które warto zobaczyć.